Szanowny Panie,
jakoś nie uwierzę, że podświadomie tęskno Panu do kredytu na 25 lat. Chyba popłynąłeś Pan - do kredytu? Ja wiem, że kredyt może człowieka wtrącić w wegetację, która w swojej marności może być całkiem poukładana, ale proszę zauważyć, że jednocześnie dochodzi tu pierwiastek niepewności jutra, strachu przed ubóstwem, przed utratą dorobku życia. Kredyt odbiera opcje. Ja na ten przykład kredytu boję się jak ognia i w życiu bym go nie wymienił z harmonią w jednym zdaniu. No i masz. Są. W jednym zdaniu. Ja, dureń!
No tak. Takie słowo na h. nie jest może i złe. Hamak, harpun, hak. Mocne jakieś to H. Techniczne, czasem ostre. Nawet harmonia - trochę techniczna, czyż nie? Na tyle techniczna, że jakoś w kościach głęboko coś mi podpowiada, że nawet nie ma tak wiele wspólnego z wychowaniem dzieci, czy z dobrym związkiem. Może wystarczą ćwiczenia fizyczne, medytacja, jakiś magiczny wywar, dużo słońca, świeże powietrze? Że wiesz Pan, wywołasz odpowiednie reakcje chemiczne i w głowie się Panu pojawi - O, toż to harmonia, jak w mordę strzelił!
A jak już Panu potrzeba stabilizacji, to jednak nie polecam zostawać w tej zimnej Polsce. Widział Pan Polaka żyjącego w harmonii? Jeśli tak, to znaczy, że stanął Panu na drodze kłamca, pijak lub wariat. My, Polacy, to właśnie rwiemy lub wegetujemy - no taki już nasz urok. Bo jak to mówią w polityce - sorry, ale taki mamy klimat. Ja lepiej proponuję Panu skorzystać z innej opcji... O masz! Chciałem Pana skierować na stronę, na której jeszcze kilka dni temu pisali, że rząd w Portugalii rozdaje domy i ziemię za darmo. A dziś już sprostowanie... że nie rząd, tylko organizacje społeczne i nie rozdają, tylko pomagają, i oczywiście nie dom dostać, tylko przedsiębiorstwo założyć. Ech, wy dziennikarze!!! A już z Panną J. roztaczaliśmy wizję wypasania owiec nad oceanem (lub przynajmniej w jego pobliżu). No to zostaje jednak rwanie w kraju Mieszka. Do diabła z harmonią!
Paweł D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz