poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Palec atlantycki

Szanowny Panie,

dziwne to uczucie obudzić się rano, po nocnej wachcie, nieprzespanej nocy i zobaczyć ląd na horyzoncie. Zieleń jest taka... zielona. To dosyć głupie zdanie, ale ona jest na prawdę bardzo zielona. Całkowite zaskoczenie. A ląd? Stały. Brak tej stabilności może być dokuczliwy. Jak to pokazać. Już niedługo będzie premiera dokumentu o Chopinie. Tam to trochę widać:

https://vimeo.com/118066894


Siedzę w stylowej knajpce na Azorach. Popijam miejscowe słodkie wino. Za oknem jest wulkan Pico, na który wysłane zostały dzieciaki z żaglowca. Dzisiaj spałem do 11. Człowiek potrzebuje wentyla bezpieczeństwa i czymś takim jest port. Wiedziałem o tym, gdy dopływałem do Horty. Wyjść ze statku to pierwsza myśl, ale nie jest najłatwiejsza do wykonania. Trzeba najpierw ogarnąć wszystko dookoła, potem siebie doprowadzić do porządku. Ja na przykład mam specjalną portową półkę w kajucie. Są tam rzeczy, który nie zakładam na morzu. Dzięki temu są świeże i w miarę nie pogniecione. Jest też półka ewakuacyjna. Trzymam tam najcieplejsze rzeczy ze swojej garderoby. Chodzi o to, że gdy będzie alarm opuszczenia statku, to pierwsze co zrobię, sięgnę po majtki, kalesony, grube bluzy z mojej ewakuacyjnej półki i się przebiorę. Może uratują mi życie? I tutaj zaczyna się temat bezpieczeństwa. Myślałem o tym czy niebezpiecznie jest żeglować. Niekiedy przestraszyłby się Pan na tym wietrze. Pięćdziesiąt węzłów na wiatromierzu nie jest w kij dmuchał. Szaleje wtedy morze, a żaglowiec stęka. Ludzie jednak znajdują w sobie niezwykłą energię, gdy chodzi o to by zadbać o bezpieczeństwo siebie i innych. Gdyby tak samo zachowywali się na codzień, to ten świat byłby zupełnie inaczej zbudowany. A zatem płyniemy w ponad 30 stopniowym przechyle, wszyscy są czujni, zwarci, gotowi do działania. Załoganci mają dużo roboty. Muszą budzić się na alarmy, uczyć, pamiętać o tutejszych zwyczajach. Wszyscy są spięci. Wystarczy jednak, że wiatr odpuści, przyjdzie flauta, albo bryza i od razu spuszczane jest z człowieka powietrze. To najbardziej niebezpieczny okres. W ten sposób jedna dziewczyna skręciła sobie nogę, a jeden z oficerów doprowadził swojego palca do tego co poniżej.


I tutaj kilka słów o naszym doktorze anastezjologu. Nie dość, że pacjenta oraz paru innych znieczulił bez najmnieszego problemu, to jeszcze pięknie palca nastawił. Mariusz to najlepszy anstezjolog w kraju, ale o tym opowiem Panu jak przyjadę.

Ukłony
Stefan W.

1 komentarz: