niedziela, 6 czerwca 2010

Tęczowe małpeczki

Szanowny Panie,

ach te sentymenty za minionymi czasami. Pamiętam dobrze, jak staraliśmy się wyglądać na fachowców od wieszania półek (niech Pan zajrzy w komentarze pod Pana tekstem;), i ja mówiłem, że możemy zająć się hydrauliką. Nic wtedy nie wydawało się mi trudnego. Pewnie jednak po prostu nie zrozumiałem co ten facet do mnie mówi. Nie pamiętam dokładnie, ale pewnie sądziłem, że "plumber" znaczy facet od zrywania śliwek. Zdziwiłem się nawet, że nie chce Pan wykonać tak prostego zadania.

I mi zebrało się na sentymenty, gdy obejrzałem nasze wspólne zdjęcia z żagli na jeziorach mazurskich. Mam w swoim zasobie zdjęcie, które dokumentuje zmianę pańskiego życia. Jest to skok z żaglówki, na której Pan siedział do naszej żaglówki, którą nazwaliśmy TĘCZOWE MAŁPECZKI, a w której urzędowała panna Justyna. Pamiętam jak odpędzaliśmy wtedy Pana, ale niestety się nam to nie udało. Został Pan na jachcie, poznał pannę i jesteście razem. I tutaj zebrało się mi na myślenie. Że też takie zbiegi okoliczności, przypadkowe zdarzenia, które w pierwszym momencie wydają się mało istotne, koniec końców mają wielkie znaczenie w naszym życiu. Już na początku wiem, że do niczego mądrego nie dojdę. Czy jest to ślepy los, czy może jakiś boski plan? Oba rozwiązania są ciekawe i o obu dużo się mówi, ale chyba koniec końców są mało ważne. Przecież nie dowiemy się co nas czeka. Chociaż nasza przychylność do jednego z tych dwóch systemów może determinować nasze życie.

Moja mała filozofia polega na tym, że wierzę, iż jest jakiś plan. Mogłoby się wydawać, że wystarczy siedzieć na kanapie i czekać aż coś się ze mną stanie, ale nie... to głupie. Ja sobie wyobrażam, że jeżeli będę próbował swoich sił w różnych miejscach to wykrystalizuje się mi przyszłość. I tak np. Szkoła pod Żaglami, strasznie chciałbym wziąć w tym udział, ale bardziej prawdopodobne jest to, że mnie się nie uda. Jednak zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby popłynąć. Jeżeli mimo moich wysiłków nie wyjdzie, to będę mógł tylko powiedzieć: "widocznie nie tak miało być ".

Podobnie jest z moją książką, którą Pan czyta. Opublikowanie jej jest moim marzeniem. Napisałem najlepiej jak umiałem. Jeżeli się nie uda, to trudno. Widocznie co innego jest mi pisane.

Mam nadzieje jednak, że to co jest mi pisane, mnie się spodoba. Mój wujek kiedyś mnie pocieszył i jednocześnie przestrzegł, że w życiu najczęściej zdarza się jedna niepowtarzalna okazja do zrobienia czegoś wspaniałego. Większość z nas nie zauważa swojej okazji.

Ahoj,

Stefan W.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz