Szanowny Panie,
akcja "nie czytasz, nie pójdę z Tobą do łóżka" od razu przypomniała mi mojego kuzyna J., który jako młody chłopak podrywał dziewczę na przeczytane książki. Mówi Pan, że dziewczęta na to nie lecą, ależ oczywiście, że tak. Nie wiem czy Pan wie, ale zmienił się "ideał". W internecie krążą zdjęcia mega lasek łażącymi za "geek-ami" czy jak wolą pisać inni "gikami". To takie chucherka w okularach dla których język HTML i inne tego typu cuda nie skrywają żadnych tajemnic. Bo kobieta bardziej niż ktokolwiek inny Panie Pawle zdaje sobie sprawę, że musi przystosować się do współczesnego świata. I jeżeli już uzna, że potrzeba jej mężczyzny, to wybierze takiego, który ją utrzyma. A "geek" ze swoją wiedzą jest architektem współczesnego świata.
Myślę, zatem że książki mogą być magnesem przyciągającym płeć piękną. Proszę spojrzeć na tego mojego kuzyna. Chłopak jak malowany, wygadany, wysportowany... słowem czarujący. I zamiast na ten swój "czar" to dziewczę informuje, że on książki i owszem, chętnie. Kłamczuch jeden, bo akurat wtedy jedyne co czytał to numery swoich kolegów na boisku piłkarskim.
Zresztą to działa w dwie strony. Mój brat poskarżył się kiedyś koledze M., że ze współczesnymi dziewczętami to nie ma o czym rozmawiać. Są tak głupie, że nawet na sztuce się nie znają. Proszę sobie wyobrazić, że na spotkaniu z dziewczęciem, które ustawił nasz wspólny kolega M., dziewczę było wykute w impresjonistach i tym podobnych. Można? A no można...
Śmieszna sytuacja Panie Pawle. Minister Sikorski informuje mnie i Pana na stronie Twitter (nigdy tam nie byłem, wiem z mediów), że będzie pisał do dyrektora jakiegoś niemieckiego hoteliku o to, aby tam w telewizji były programy w języku polskim. Idea słuszna. No bo podobno w owym hotelu są programy azerbejdżańskie, ormiańskie i irackie, ale nie uświadczy Pan Polsatowskiego, TVN- owskiego, a nawet TVP-owskiego serialu, programu rozrywkowego, czy informacyjnego. Bryndza z nędzą. Śmieszne jest to, że takimi sprawami zajmuje się minister spraw zagranicznych niemal 40 mln kraju! Facet musi mieć niezły grafik. Godzina 9 rano: rozmowa z Jej Królewską Mością, godzina 11 ustalanie wspólnej polityki zagranicznej z kanclerz Niemiec w sprawie Białorusi, godzina 13 napisanie listu do hotelarza na temat kanałów w języku polskim, godzina 15 poinformowanie o tym fakcie internautów.
A może to właśnie tak musi być. Taki mamy świat, że minister zajmuje się kanałami w telewizji. W sumie o swoich zamiarach informuje za pomocą portalu społecznościowego. Portalu, w którym swoje konto mają najwięksi tego świata. Właśnie wlazłem na stronę Kancelarii Premiera. Niesamowite. Kancelaria o swoich zamiarach i grafiku nie informuje przez dziennikarzy tylko przez blog. Dobrze, że na razie piszą o reformie emerytalnej, prognozie wzrostu PKB i spotkaniu premiera z premierem Ukrainy. Żeby jednak byli bardziej na czasie proponuję dopisać co dzisiaj premier jadł na obiad. Zgaduje, że będzie schaboszczak z mizerią. Ale, ale...
...Panie Pawle spokojnie. Premier Tusk ma przecież bardziej "ludzką" twarz. A jest nią jej córka, która prowadzi tak jak i my swój cudowny blog. Chce, aby żyło się nam łatwiej w tym celu pisze w tytule:
"Odczuwam wielką satysfakcję, gdy coś co kupiłam na wyprzedaży w zeszłym sezonie, okazuje się hitem nadchodzącej wiosny..."
Panie Pawle odczuwam wielką satysfakcję, gdy patrzę na moje jedyne buty zimowe, które już lekko jadą, bo służą mi chyba czwarty sezon. Satysfakcję czuję, że nie musiałem tej zimy w nich zbyt długo paradować i że już spokojnie leżą w piwnicy i tam dojrzewają* do kolejnego sezonu zimowego.
A propos blogu Pani Katarzyny T. poczytałem właśnie dalej ostatni wpis i naprawdę jest zabawny. Proszę spróbować samemu. Bardzo mnie jednak przeraziła tym, że w marcu łazi na bosaka po plażach i to nie wyglądających jak te z południa Francji. Boję się, że dostanie dziewczę wilka. Zwłaszcza, że pod koniec wpisu narzeka na swoje korzonki i lata. Myślę, że napiszę do premiera, aby zainteresował się zdrowiem córki.
Z poważaniem
Stefan W.
*dojrzewają - w tym zdaniu to słowo użyte jest świadomie.
Zresztą to działa w dwie strony. Mój brat poskarżył się kiedyś koledze M., że ze współczesnymi dziewczętami to nie ma o czym rozmawiać. Są tak głupie, że nawet na sztuce się nie znają. Proszę sobie wyobrazić, że na spotkaniu z dziewczęciem, które ustawił nasz wspólny kolega M., dziewczę było wykute w impresjonistach i tym podobnych. Można? A no można...
Śmieszna sytuacja Panie Pawle. Minister Sikorski informuje mnie i Pana na stronie Twitter (nigdy tam nie byłem, wiem z mediów), że będzie pisał do dyrektora jakiegoś niemieckiego hoteliku o to, aby tam w telewizji były programy w języku polskim. Idea słuszna. No bo podobno w owym hotelu są programy azerbejdżańskie, ormiańskie i irackie, ale nie uświadczy Pan Polsatowskiego, TVN- owskiego, a nawet TVP-owskiego serialu, programu rozrywkowego, czy informacyjnego. Bryndza z nędzą. Śmieszne jest to, że takimi sprawami zajmuje się minister spraw zagranicznych niemal 40 mln kraju! Facet musi mieć niezły grafik. Godzina 9 rano: rozmowa z Jej Królewską Mością, godzina 11 ustalanie wspólnej polityki zagranicznej z kanclerz Niemiec w sprawie Białorusi, godzina 13 napisanie listu do hotelarza na temat kanałów w języku polskim, godzina 15 poinformowanie o tym fakcie internautów.
A może to właśnie tak musi być. Taki mamy świat, że minister zajmuje się kanałami w telewizji. W sumie o swoich zamiarach informuje za pomocą portalu społecznościowego. Portalu, w którym swoje konto mają najwięksi tego świata. Właśnie wlazłem na stronę Kancelarii Premiera. Niesamowite. Kancelaria o swoich zamiarach i grafiku nie informuje przez dziennikarzy tylko przez blog. Dobrze, że na razie piszą o reformie emerytalnej, prognozie wzrostu PKB i spotkaniu premiera z premierem Ukrainy. Żeby jednak byli bardziej na czasie proponuję dopisać co dzisiaj premier jadł na obiad. Zgaduje, że będzie schaboszczak z mizerią. Ale, ale...
...Panie Pawle spokojnie. Premier Tusk ma przecież bardziej "ludzką" twarz. A jest nią jej córka, która prowadzi tak jak i my swój cudowny blog. Chce, aby żyło się nam łatwiej w tym celu pisze w tytule:
Must Have – sweter „rybaka” ;)
Dodaje urocze zdjęcie z nagim ramieniem na plaży i swój komentarz, który zaczyna się tak:"Odczuwam wielką satysfakcję, gdy coś co kupiłam na wyprzedaży w zeszłym sezonie, okazuje się hitem nadchodzącej wiosny..."
Panie Pawle odczuwam wielką satysfakcję, gdy patrzę na moje jedyne buty zimowe, które już lekko jadą, bo służą mi chyba czwarty sezon. Satysfakcję czuję, że nie musiałem tej zimy w nich zbyt długo paradować i że już spokojnie leżą w piwnicy i tam dojrzewają* do kolejnego sezonu zimowego.
A propos blogu Pani Katarzyny T. poczytałem właśnie dalej ostatni wpis i naprawdę jest zabawny. Proszę spróbować samemu. Bardzo mnie jednak przeraziła tym, że w marcu łazi na bosaka po plażach i to nie wyglądających jak te z południa Francji. Boję się, że dostanie dziewczę wilka. Zwłaszcza, że pod koniec wpisu narzeka na swoje korzonki i lata. Myślę, że napiszę do premiera, aby zainteresował się zdrowiem córki.
Z poważaniem
Stefan W.
*dojrzewają - w tym zdaniu to słowo użyte jest świadomie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz