Szanowny Panie,
gdy Pan zajmuje się śmiercią zdolnego kompozytora i sukcesami naszego koszykarskiego mistrza, ja zajmuję się bzdurami. Odkryłem to... znowu... tym razem spacerując po Olsztynie. Nastraja mnie tak piękna pogoda, błękitne niebo, śliczne puchato-kłębiaste chmury... Widok słońca tak działa, jakoś odwrotnie niż powinien.
Przyszło mi do głowy, że blisko mi do głupka wioskowego. Starożytni wodzowie Rzymu wiedzieli, że lud potrzebuje tylko dwóch rzeczy: chleba i igrzysk. Cwaniacki Car Piotr I-szy ulepszył ten sposób sprowadzając go jedynie do wódki. Po prostu kazał szynkarzom nie wypuszczać z knajp wieśniaków, aż nie przepili całego mienia. Nie wolno im było w zastaw dawać jedynie koszuli i krzyżyka uwieszonego u szyi. Dzięki temu lud nie rozrabiał, a sam Car miał święty spokój. Za komuny żołonierzom dodawano do jedzenia bromu, aby uśpić ich rządze. Do niedawna chleb, igrzyska, wódkę i brom zastępowała po prostu telewizja. No nie tak do niedawna, bo w wielu domach jeszcze zastępuje. Sam niech Pan popatrzy w telewizji znajdują się wszelkie igrzyska te sportowe, rozrywkowe, seksualne, a nawet podróżnicze. Teatr i opera, które kiedyś pełniły rolę telewizji były o tyle lepsze, że trzeba było wyjść do ludzi, ubrać się, oporządzić, a zatem przygotować. A potem szło się do kawiarni, restauracji, a zatem się żyło. Telewizja życie odbierała i odbiera. Siedzę w tym głębokim fotelu i przerzucam kanały nie mogąc się skupić na jednym programie. No ale telewizję zastąpił z sukcesem internet. Jak nie przed telewizorem to siadam przed komputerem, gdzie przesiaduje pół dnia szukając jakiś cudów i dziwów świata poprzez neta. Co za bezsens? Co za marnotrastwo! Nie chcę aby odniósł Pan wrażenie, że telewizja i internet są kompletnie do niczego. Pewnie są dobre strony, ale o tym wszyscy mówią i wszyscy to wiedzą, a ja powtarzam tylko, że to nie do końca fajne. Że fajniejsze jest pojechanie na koniec świata, niż oglądanie tego końca świata w telewizji. Czy nie szkoda na to czasu? Przecież tylko raz żyjemy, po co marnować czas na takie głupoty.
A zatem czuję się jak wioskowy głupek i to jeszcze świadomy swojego zidiocenia. Wiem, że telewizja i internet cofają mnie w rozwoju a jednak z nich tak często korzystam i oglądam te głupoty. Cholera jasna!
Ale ja się powtarzam! Nawet nie chcę sprawdzać, czy już to kiedyś pisałem, bo jestem pewien, że tak. Coś czuję zresztą, że będę jeszcze o tym pisał, za każdym razem, gdy przy pięknej pogodzie będę szedł do redakcji, aby pracować w telewizji. Zresztą jak podobno mawiał Dr Joseph Paul Goebbels kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą.
Idę na spacer
Stefan W.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz