piątek, 28 maja 2021

Rym do Rózia będzie buzia

Szanowny Panie,

ja wiem, że może nie jestem dla Pana godnym adwersarzem w kwestiach muzycznych. I moja nieznajomość tematu może być nawet anegdotyczna. Ale gust swój mam. Od niemowlęcia rozwijany solidnie i może nie garażowy grunge, ale inne muzyczne cuda mnie interesowały.

Najpierw pragnąłbym odpowiedzieć na pańskie pytanie postawione w pierwszych akapitach listu. Początek moich świadomych zainteresowań muzycznych wiąże się z królem popu - Michaelem Jacksonem. No i proszę... płyta Dangerous wydana została w ukochanym przez pana roku 1991. 

Proszę sobie wyobrazić, że promowana była dziewięcioma singlami. Takimi jak: Who is it, Jam (w teledysku wystąpił Jordan), no i w końcu Black and White z kontrowersyjnym filmem promującym, bardzo erotycznym, nawet cenzurowanym. Dangerous miało też swoją trasę koncertową, która obejmowała 69 krajów i obejrzało ją 3,9 miliona fanów!!! Promowaną przez Pepsi! Cała płyta sprzedała się w 32 milionów egzemplarzy.

Moje wspomnienia wiążą się w całość takimi oto hasłami: dom babci w Kozienicach, drewniany stół przykryty wykrochmalonym obrusem, przy którym jedliśmy rosół. Radio wujka Rafała na dwie kasety stojące na parapecie ganku. A na tym stole przykrytym obrusem oczy Micheala wyłaniające się z fantazyjnej maski, jakiegoś domu strachu w lunaparku. Ze zwierzętami poprzebieranymi w ludzkie stroje. Ta kaseta była dla mnie jednym z większych skarbów i sam uważałem się za największego fana Micheala Jacksona. Ćwiczyłem choreografię jego tańców, miałem nawet kapelusz, taki jak w Moonwalk i próbowałem tego ruchu. Zaraz potem ganiałem koty po okolicznych murkach, tworzyłem bandy pomocy bezdomnym psom itd. itp.

Słowem byłem w samym środku kultury masowej. Mógłbym powiedzieć, że jej fundamentem.

Moje muzyczne zainteresowania mają jednak źródło w takich hitach jak: Puszek Kłębuszek, Co powie tata - czyli Piosenki Natalii. Pamiętam, że lubiłem pośpiewywać A ja kocham swoją mamę i Ogórek Fasolek. Całkowicie nowym rozdziałem była piosenka Fantazja, która to jest w moim sercu do dzisiaj. 

Wszystko to jednak wydane było przed 1991 rokiem. 

Największe jednak emocje wzbudził we mnie zupełnie inny teledysk. Jego bohaterką była moją pierwszą miłością. Ukrywałem się zawstydzony za kanapą, gdy leciała ta piosenka. Mówię o Katarzynie Figurze z teledysku Ja kocham Rózię. Biegała tam wśród łąk z pięknym uśmiechem. Zresztą warto to zobaczyć:


Tym samym gorąco Pana pozdrawiam.

Ukłony
Stefan W.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz