Szanowny Panie,
czuję się dziwnie. Już drugi dzień nie jestem w pracy. To nowa jakość mojego życia. Tyle wolnego, że nie wiem co z nim zrobić. Na szczęście jutro już będę sobie siedział na swoim ulubionym krześle, przy swoim ulubionym komputerze i dostanę jakiś temat do zrealizowania. I będę mógł sobie narzekać! Przyjemnie! I będę się denerwował i robił wszystko to czym żyję od miesięcy. Prawdziwa przewrotność losu. Zaangażowanie w pracę sprawia, że człowiek myśli tylko o niej, a gdy jej brak to czuje się jakoś taki pusty w środku. W dodatku nogi mi latają. Usiedzieć w jednym miejscu nie mogę. Dwa dni wolnego to jedno, ale przecież będę musiał przeżyć jakoś przyszły tydzień. Będę miał aż pięć dni wolnego!!! Wyobraża Pan sobie? Toż to szok - jak mawia mój Teść.
Oczywiście mój niepokój z powodu wolnego można tłumaczyć jedynie tym, że od miesięcy skupiam się wyłącznie na pracy w tej telewizji. Niezdrowo, ale co poradzić. Dzięki temu szybsze są efekty mojej pracy. Znalazłem dobrą stronę braku mojej żony przy boku. Po prostu mnie od roboty nie odciąga. No ale wszystko zmieni się w najbliższy poniedziałek, bo żona wraca. Co prawda tylko na trzy tygodnie, ale to zawsze coś. No i od razu moje myśli są zupełnie gdzie indziej niż praca w telewizji. Od razu mam dwa dni wolne, a po nich zaraz pięć dni wolnych, a po nich zaraz kolejne dwa dni wolne, a potem dziesięć dni wolnych! Aż sam się dziwię! Bo do tej pory miałem dwa dni pod rząd wolne raz w miesiącu. A tak tylko: praca, praca i jeszcze raz praca. I to nie od 8 do 16. No cóż chyba rzeczywiście wiosna przyszła. Na razie jak Pan pisze ociężała, a to widzę szczególnie po kotach, które zamiast ku dworowi ciągnąć, to ciągną ku podusiom i cały dzień śpią, w przerwach opróżniając miski chrupkiego żarcia. Weekend jak pogodynki zapowiadają ma być jednak piękny. Czy się sprawdzi?
Hakuna matata
Stefan W.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz