czwartek, 16 czerwca 2011

Sezon na leszcza

Szanowny Panie,

jest 6.56, co oznacza, że jeszcze przez 4 minuty minuty mogę się obijać z czystym sumieniem. W pracy jestem w zasadzie już od 6.36, ale nie ma co się oszukiwać - niewiele przez ten czas zrobiłem (chociaż coś tam zrobiłem). Generalnie... znowu czuję się wyrolowany przez życie.

Zmieniłem sobie godziny pracy na 7-15, żeby omijać korki. I byłoby super, gdyby nie to, że kiedy wychodzę o 15.30 to i tak narażam się na komentarze szefa w stylu "Już?!" lub "No nie załamuj mnie". A przecież jestem nawet nie od 7.00 tylko od 6.40 przeważnie! Zapyta Pan - to po co tak wcześnie? Ano... jeżdżę teraz z tatą przeważnie. A mój tato wyjątkowo nie lubi porannego spokoju. Robi wszystko w pośpiechu. Nawet Pan sobie nie wyobraża, jak dynamiczną czynnością może być robienie kanapek! Ja też nie wiedziałem. Kawę pija oczywiście na hejnał. I teraz Pan sobie wyobrazi mojego naładowanego energią ojca, który zmuszony jest do oglądania mojej porannej ślimaczej krzątaniny. No znieść tego nie może... więc jakieś 2 minuty po tym, jak pojawiam się w kuchni po raz pierwszy, on już zakłada kurtkę i mówi, że idzie po samochód, co ma być dla mnie wyraźnym sygnałem do tego, aby łaskawie przyspieszyć nieco swoje ruchy. I tak, około godziny 6.00 już wyruszamy (chociaż planowo to mamy ruszać 6.10). Później jest jazda samochodem, podczas której przez większość czasu zmawiam Zdrowaśki, a mój tata próbuje zaoszczędzić każdą minutę niepotrzebnej jazdy. Więc się nie spóźniam.

A w pracy jestem teraz Młodszym Specjalistą ds Zamówień Publicznych, Specjalistą ds Marketingu i Promocji, a ostatnio nawet (Młodszym) Specjalistą ds Windykacji. Jak widać - człowiek orkiestra. Tak... w zasadzie to samemu nazwałbym swoje stanowisko raczej: Nie-specjalista ds Wszelakich.

No i warto też wspomnieć, że wracam do wymyślania krzykliwych tytułów dla najpopularniejszego polskiego tabloida internetowego. Po co? Sam nie wiem do końca. Trochę z chciwości, trochę z nudów, a trochę ze strachu przed zatraceniem się bez reszty w farmaceutycznej otchłani. Czeka mnie więc praca w trybie 7/7. Tak Pawełku - bardzo mądrze, bardzo mądrze. Ech... ale jak się pracuje, to się przynajmniej o głupotach nie myśli. No.

Paweł D.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz