czwartek, 2 czerwca 2011

Bo tak i już w mordę jeża

Szanowny Panie,

niektórzy potrzebują autorytetów do odnalezienia się w rzeczywistości w postaci Papieża, Prezydenta, męża stanu. Na innych wstrząsające wrażenie zrobi książka. Pan potrzebuje serialu i to "gejowskiego". Znak czasu? Chyba nie, bo przecież dzisiaj nikt nie ogląda się na "tłumaczycieli" rzeczywistości. Prawie (bo Pan do nich się nie zalicza) każdy w swoim mniemaniu jest najlepszym interpretatorem świata i okolicy. Pozjadaliśmy od tej telewizji i internetu wszelakie rozumy i już wszystko wiemy. A jeżeli ktoś sobie przypomni maksymę: wiem, że nic nie wiem, to zwyczajnie stwierdzi, że skoro ja nic nie wiem to autorytet tym bardziej. Już Victor Hugo w "Katedrze Najświętszej Marii Panny w Paryżu" przestrzegał przed wszelkim złem jakim jest upowszechnienie druku, a zatem upowszechnienie wiedzy. Bo do przyjęcia wiedzy - twierdził jeden z bohaterów - trzeba wcześniej być przygotowanym. A tak byle kmiotek może sobie twierdzić co chce i - co najgorsze - inni ludzie z szacunku muszą takiego delikwenta wysłuchać, a powinno dać się mu po mordzie i po sprawie. Ufff... trochę mnie poniosło. Jakiś spokojniejszy temat by Pan wybrał. Lato się zbliża. Na Warmii jest pięknie w tym okresie. Zresztą dowie się Pan zaraz, bo pewnie niedługo Pan znów do mnie zawita. A ja pochwalę się w przyszłą sobotę biorę udział w regatach żeglarskich. Będę sternikiem! Muszę się tego nauczyć, więc lecę na szkolenie do wujka.

Pozdrawiam

Stefan W.

1 komentarz: