Szanowny Panie,
to nie po filmach, ale po pewnej książce mam taki obraz śmieci. Ja nie pisałem jak będą moje ostatnie chwile wyglądały, ale jak wyglądałaby idealna śmierć. No ale skończmy z tym tematem, bo przecież to nic przyjemnego i jeszcze jesteśmy młodzi, piękni, dzielni, bohaterscy i honorowi, a więc ta kwestia nas nie dotyczy. I jak kiedyś słyszałem nie ma co się starzeć na siłę i w ogóle o starości myśleć, bo w tej chwili korzystać należy z uroków młodości. Pan pewnie powie, że z uroków młodości to co najwyżej mogliśmy korzystać 3-4 lata temu. No ale Panie Pawle... źle nie jest. Jesteśmy w centrum życia. A zatem jeszcze dwudziestolatkowie, a już pracujący, czyli mający z czego żyć. Możemy wydawać na przyjemności, o których nasi młodsi, ale nie znów tacy młodsi koledzy mogą tylko sobie pomarzyć. Nie goni nas czas, bo facetów tak jakby czas nie dotyczy. Co to za różnica 20, 30, ryczące 40, czy 50 lat? Czytam właśnie książkę jak to żeglarze wybierali się na podróż dookoła globu bez zawijania do portu. Proszę sobie wyobrazić, że jednym z pierwszych był człowiek mający ponad 60 lat! Jako pierwszy na świecie opłynął świat z jednym przystankiem. W dodatku nie był to jakiś podróżnik tylko człowiek, który sprzedawał stare książki. Któregoś dnia tak postanowił i to zrobił. Dlaczego? Na to pytanie tacy ludzie odpowiadają podobnie "dlatego bo istnieje". A jak tam Pana wyzwania? Jakie szczyty Paweł D. osiągnie?
Stefan W.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz