poniedziałek, 12 września 2011

Grobowiec Króla Pól

Szanowny Panie,

te sny Pańskie nawet i ciekawe, ale tak Pan je enigmatycznie przedstawił, że nie wiem i tak, który co by mógł oznaczać. A ten o zębach? No faktycznie pewnie nic dobrego, ale... kto też może to wiedzieć na pewno. Może Panu ząb wypadnie po prostu? Jak się Pan będziesz tak prowadzać, to jest to skądinąd prawdopodobne. Dostaniesz Pan w końcu po ryju od jakiegoś araba czy innego Kazacha i się skończy dzień dziecka. Zastanawia mnie też, jakie to Pan głupoty wyczynia. Sprzeda Pan jakąś plotę. Nie bądź Pan taki.

No, a co do śmierci, to doprawdy sielskie ma Pan wyobrażenie. Wnuki, drzewka, panny - filmów się Pan naoglądałeś. Ja to nie wiem, jak chciałbym umrzeć. Może jakoś dynamiczniej trochę? W bitwie. Albo chociaż w bójce? Mógłbym dostać fangę w nos od Kliczki któregoś. To by było coś! Ech, nie wiem zupełnie. Chyba wolałbym pozostać jednak żywym. Życie nie bajka - fakt - ale koniec końców wydaje mi się ciekawsze niż sama śmierć. Pewnie umrę w szpitalu. Zachoruję na jakąś przykrą chorobę, potem będę z nią próbował walczyć i przegram. Będę robić pod siebie. Rodzina będzie mówić, że z tego wyjdę, ale nie wyjdę. I w końcu umrę. Fik. Nocy pewnej cichej.

A skoro już przy tym jesteśmy - to myślał Pan nad tym, jaki grób by Panu pasował? Bo ja to bym nie chciał żadnego takiego, co w Polsce są modne. Że inni leżą pod festyniarskimi, to nie znaczy, że i ja muszę. Bo powiem Panu po szczerości, że te współczesne polskie nagrobki to mnie się tak podobają, jak i współczesna polska architektura wiejska - czyli wcale. Już bym wolał, żeby mi zwykłą dziurę w ziemi wykopali, a później jakiś kopczyk malutki usypali. Albo i duży kopiec - jeślibym zasłużył (a co!). Może jakiś prosty krzyż drewniany (chociaż przy tym moim wiecznym kryzysie wiary, to chyba nawet nie wypada). Mogliby mnie też spalić. Chociaż to z kolei takie amerykańskie... a może i nie. W sensie - jakieś takie nie moje. Nie. Chyba bym wolał, żeby jednak mnie robaki zjadły - w ten sposób, bądź co bądź, nie wszystek umrę. No... muszę jeszcze nad tym pomyśleć.

Tymczasem,

Paweł D.

1 komentarz:

  1. a mi wszystko jedno jaki będzie grób. byle nie w chorobie i nie za sto lat(że polece kryptocytatem).

    OdpowiedzUsuń