Szanowny Panie,
brawo, brawo, brawo! Takiego tytułu, na jaki wpadł Pan ostatnio, to ja za Chiny bym nie wymyślił. Pan jest jednak artysta!
Ha! Pan jest nie tylko artysta - Pan jest łowca przygód! I do tego (jak mniemam) zbereźnik. No cóż, a tu u nas...
...spokojnie.
Znaczy Pan wie... tak spokojnie, jak może być w domu zabaw. Bo u nas, Pan wie, zawsze dzieje się, dzieje. Polska bowiem to dom zabaw (bez obrazy uczuć patriotycznych niczyich).
Pan pamięta może jeszcze tę dziewczynę z mopsem, o której pisałem dwa wpisy temu? Otóż dziś prawie przejechałem mopsa. Znaczy nie ja w zasadzie, tylko mój kolega z pracy. Ja siedziałem na miejscu pasażera i udawałem, że nie mam serca w przełyku. Dziewczyna przyciągnęła mopsa do siebie, a kolega stwierdził: "też sobie znalazła miejsce na spacery". Ja pomyślałem: "mój Boże - jedyne właściwe".
Dziś też widziałem się z naszym wspólnym kolegą - Bartkiem G. Pan uwierzy, że chłopaczyna postanowił się w końcu ożenić?! Wariat jakiś! Obgadali my wszystkich od góry do dołu, z Panem na czele. Jak Pan wróci, to się szykuje większe picie już. Będzie Pan opowiadał o tych wszystkich śniadych pięknościach. A my będziemy pić. I może też "derwinizować". Ciekawe, czy jeszcze Pan pamięta, co to znaczy? Ja już nie pamiętałem - powiem Panu po szczerości.
A wie Pan, że jak Pana nie było, to w polskim Parlamencie prawie zapalono trawkę? Prawie. Ach! Sam Pan widzi! Nie warto wyjeżdżać, bo to tu się dzieje! Tu są mrozy na przykład. W Bieszczadach zanotowano wczoraj -27 stopni ( kurza twarz - gdzie jest na klawiaturze to kółeczko, co oznacza "stopnie"???). W końcu jest na prawdę zimno. I skoro jest zimno, to postanowiłem wziąć sobie wolne i jechać do Pragi. Bo nie ma to, jak zwiedzanie w warunkach arktycznych! Ach. Czasami się zastanawiam, czy ta rzecz w mojej czaszce to na pewno jest mózg.
A wie Pan, że do Polski przyjeżdża w lecie Iggy Pop i The Stooges?
A Pan wie, kim jest w ogóle Iggy Pop? Hm?
To jest dom zabaw. To jest Iggy Pop właśnie.
Więc niech się Pan tam też bawi, bawi w spokoju, bo na pisanie zawsze przyjdzie czas.
Paweł D.
brawo, brawo, brawo! Takiego tytułu, na jaki wpadł Pan ostatnio, to ja za Chiny bym nie wymyślił. Pan jest jednak artysta!
Ha! Pan jest nie tylko artysta - Pan jest łowca przygód! I do tego (jak mniemam) zbereźnik. No cóż, a tu u nas...
...spokojnie.
Znaczy Pan wie... tak spokojnie, jak może być w domu zabaw. Bo u nas, Pan wie, zawsze dzieje się, dzieje. Polska bowiem to dom zabaw (bez obrazy uczuć patriotycznych niczyich).
Pan pamięta może jeszcze tę dziewczynę z mopsem, o której pisałem dwa wpisy temu? Otóż dziś prawie przejechałem mopsa. Znaczy nie ja w zasadzie, tylko mój kolega z pracy. Ja siedziałem na miejscu pasażera i udawałem, że nie mam serca w przełyku. Dziewczyna przyciągnęła mopsa do siebie, a kolega stwierdził: "też sobie znalazła miejsce na spacery". Ja pomyślałem: "mój Boże - jedyne właściwe".
Dziś też widziałem się z naszym wspólnym kolegą - Bartkiem G. Pan uwierzy, że chłopaczyna postanowił się w końcu ożenić?! Wariat jakiś! Obgadali my wszystkich od góry do dołu, z Panem na czele. Jak Pan wróci, to się szykuje większe picie już. Będzie Pan opowiadał o tych wszystkich śniadych pięknościach. A my będziemy pić. I może też "derwinizować". Ciekawe, czy jeszcze Pan pamięta, co to znaczy? Ja już nie pamiętałem - powiem Panu po szczerości.
A wie Pan, że jak Pana nie było, to w polskim Parlamencie prawie zapalono trawkę? Prawie. Ach! Sam Pan widzi! Nie warto wyjeżdżać, bo to tu się dzieje! Tu są mrozy na przykład. W Bieszczadach zanotowano wczoraj -27 stopni ( kurza twarz - gdzie jest na klawiaturze to kółeczko, co oznacza "stopnie"???). W końcu jest na prawdę zimno. I skoro jest zimno, to postanowiłem wziąć sobie wolne i jechać do Pragi. Bo nie ma to, jak zwiedzanie w warunkach arktycznych! Ach. Czasami się zastanawiam, czy ta rzecz w mojej czaszce to na pewno jest mózg.
A wie Pan, że do Polski przyjeżdża w lecie Iggy Pop i The Stooges?
A Pan wie, kim jest w ogóle Iggy Pop? Hm?
To jest dom zabaw. To jest Iggy Pop właśnie.
Więc niech się Pan tam też bawi, bawi w spokoju, bo na pisanie zawsze przyjdzie czas.
Paweł D.
stay in here all day dreaming about heroin and Ziggy Pop.
OdpowiedzUsuńwell not heroin ;)