czwartek, 6 stycznia 2011

Słuchajmy się reklam

Szanowny Panie,

ja tu się staram Pana zmotywować a Pan za plecami upublicznia moje karkołomne próby sprawienia, aby był Pan w końcu systematyczny, aby nie porzucił Pan zaczętej roboty... ech tak się nie robi. I jeszcze mi Pan wygarnia od "tykania", że my nagle na "ty" jesteśmy. Tak stawia Pan sprawę? I dobrze. Przynajmniej się Pan zmusił i nakreślił parę słów.
Co do bloga roku to chciałem, aby poczuł Pan dreszczyk emocji. Emocji, które Pana zmobilizują. Ale chyba popełniłem błąd, bo zapomniałem, że jest Pan z tych których presja otoczenia działa nie mobilizująco, a raczej zmusza do wycofać się w bezpieczny kąt. Pamięta Pan naszą próbę dostania się na Hamleta? Jak ludzie rzucili się na otwartą bramę, a my stanęliśmy na końcu kolejki Teatru Wielkiego? Jakaś Pani pochwaliła nas i wyzwała od kulturalnych młodzieńców. Ta nasza ówczesna skromność sprawiła, że i tak dostaliśmy się na sztukę i to z pożytkiem dla jej samej, bo to my jako pierwsi wstaliśmy i na stojąco oklaskiwaliśmy wspaniały spektakl. Recenzje były wyśmienite, ale nie doczekaliśmy żadnego wynagrodzenia jako klakierzy.

Gdy tak piszę o Pana cechach charakteru, to zastanawiam się jak Pan jako Polak reaguje gdy społeczeństwo wywiera na Pana presję za pośrednictwem reklamy. Mowa tu o tym:

http://www.youtube.com/watch?v=NdlBN80oHys

Komu się nie chce oglądać, to powiem tylko, że jest to film mówiący, iż należy zabrać się do "przyjemnej" roboty, bo jeżeli tego nie zrobimy to za parę lat nie będzie nas kto miał utrzymywać. To tragedia dla funduszy emerytalnych. Teraz (dowiadujemy się z reklamy) na jednego emeryta pracują cztery osoby! W roku 2050 będzie pracowała tylko jedna. Gdy zapytamy się naszych babć i dziadków to zapewne odpowiedzą nam, że jesteśmy w czarnej dup.. Tfu... oni są (przypominam, że na jedną emeryturę pracują cztery osoby) JUŻ w czarnej dup.. a my będziemy po prostu w czarnej i w dodatku brudnej dup.. Takie miejsce może się wydawać nam obrzydliwe, ale tak będzie i nie ma na to ratunku, chyba że tak jak chce reklama weźmiemy się do tej jakże przyjemnej roboty. Nie wiem czy te apele wystarczą. Raczej nie. Przecież wszyscy mówią, że Państwo nie sprzyja rodzeniu dzieci. Kobiety chcą przecież realizować się nie tylko jako matki. Mężczyźni wolą aby ich Panie zachowały dziewczęce kształty jak najdłużej. Słowem błędne koło. Rozumie się, że w takich warunkach do niczego nie dojdziemy. Ale nie byłbym sobą, gdybym nie znalazł jakiegoś lekarstwa na tą ludzką niemoc. Mój pomysł jest dwu stopniowy. Wymyśliłem co następuje: po pierwsze Państwo powinno opodatkować środki antykoncepcyjne i to tak znacznie, że nie opłacałoby się ich używanie. O Aids, jak Pan z pewnością zauważył, już się nie mówi, więc nam nie zagraża. A zatem środki antykoncepcyjne należy wyeliminować. I teraz należy zadbać o seksualność Polaków. Są różne metody. Można na przykład podawać tłuszcz delfina słodkowodnego żyjącego w rzece Amazonce, który to delfin podobno jest bardzo płodny i miejscowi używają jego tłuszczu do polepszenia swoich seksualnych wyczynów. Transport byłby drogi, więc odpada. Można też wysyłać Polaków na przymusowe wakacje w ciepłe kraje. Wiadomo, że słońce i lazur sprawiają iż chęć do życia wraca a zatem do igraszek również. Jednak zapewne Minister Finansów nie zgodziłby się na opłacenie takich wypadów. Uznałem zatem, że jako społeczeństwo lubiące się w telewizji od godziny 23 do 2 w nocy na wszystkich kanałach powinny być puszczane filmy pornograficzne. Na TVP Kultura... Erotyczne. Tak, tak... Pamięta Pan mój wpis o Pętelkach na trawie, kiedy to psioczyłem na pornografię, ale cóż, nie ma co ukrywać, trzeba ratować nasze przyszłe emerytury, więc Państwo powinno zaangażować się w promocje pornografii. Nie ma jak cycki na ekranie! Pobudzeni mężczyźni, będą chętniej spoglądali na swoje partnerki. Partnerki będą chętniej przyglądali się swoim znudzonym mężom. Ludzie gotowi będą do szaleństw i eksperymentów. Od razu Panu napiszę, iż nie przekonują mnie przykłady zagraniczne np. niemieckie, gdzie pornografia jest rozbudowana a problemy z liczbą urodzeń jest taki jak wszędzie. Polska to nie Niemcy. Mamy więcej fantazji, która odpowiednio połechtana sprawi cuda.
Mnie oczywiście to wszystko niepotrzebne. Wyżej wspomnianej reklamy posłuchałbym nawet bez pornografii w telewizorze, ale co ja biedny mogę zrobić? I z tym pytaniem bez odpowiedzi zostawię Pana w pierwsze po latach święto Trzech Króli. Święto narodzin, ale nie tych domowych czy stajennych... święto narodzin dla świata. Bo czy dziecko, nawet jeżeli nie jest boskie, nie jest stworzone dla świata, a świat dla niego? Czy Królowie nie są przedstawicielami świata, który z radością czeka na każde nowe życie. Pewno to zbyt daleko idąca interpretacja. Ale co tam? To mój wpis, więc mogę wszystko.

Wszystkiego dobrego

Stefan W.

8 komentarzy:

  1. Panie Stefanie, przepis na podniesienie liczby urodzeń jest jedne na pewno prosty i sprawdzony. Tylko, że ta Pańska telewizja, którą Pan coraz bardziej lubi, w życiu na to nie pójdzie. Oczywiście wyłączyć Telewizje i prąd, wprowadzić godzinę policyjną. Innowacją musi być jedynie walka ze środkami antykoncepcyjnymi - zamknąć granice i wstrzymać dostawy! Pornosy puszczają pandom i sam Pan widzi ile to daje...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednej z pand się udało o ile wiem to w Japonii. To jest sukces! Może i u ludzi zadziała? W dodatku jest zima a o ile pamięta to sprzyja zbliżeniom. Człowiek siedzi w domu, na dworze zimno, więc pod kołderką sobie leży, a tam jakaś miła i miękka pani. Ech... koniec marzeń ;) Dobranoc. Idę spać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Stefanie! A może by tak samemu wziąć tą czarną du.. w troki i samemu sobie zapracować i odłożyć na emeryturę a nie banialuki o antykoncepcji czy pornografii!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wysłało się niedokończone... ostatnie słowo miało być "wypisywać".

    OdpowiedzUsuń
  5. Hellooo.... czy ja niewyraźnie napisałem, że nic nie mogę w tej kwestii zrobić? Mam już wystarczającą ilość grzechów. Nie chcę mieć na karku grzechu cudzołóstwa. Coś czuje jednak, że aby moja ewentualna emerytura miała w ogóle sens, to trzeba będzie sprawą się poważnie zająć nawet kosztem zbawienia.
    S.

    OdpowiedzUsuń
  6. adopcja,adopcja tyle jest biednych głodnych chińczyków,wietnamczyków, afrykńczyków, arabiątek. Niech one pracują na nasze emerytury. Jak sobie pomyśle,że moje nienarodzone dzieci mają pracować na emeryturę prezesa Orlenu ,czy dzisiejszych posłów, czy mojej sąsiadki,która jest wredną urzędniczką w US, czy dla bany tych nierobów w Brukseli.
    Takiego losu im chyba nie zgotuje

    OdpowiedzUsuń
  7. Panie Stefanie.. Pan nie zrozumiał mojego wpisu z 7 stycznia... trzeba się samemu wziąć i zarobić na własną emeryturę a nie swoje własne nienarodzone dzieci już gnębić!

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimie serdeczny. Ja przecież pracuję, dziecka nie mam zamiaru gnębić. To system je zgnębi. A system jest taki a nie inny, że ono będzie płaciło na mnie, albo na jakiegoś innego emeryta. Co zrobić? Nie płodzić. Wyobrażasz sobie anonimie smutną starość w dodatku bez dzieci i wnucząt. Brrr...

    Stefan W.

    OdpowiedzUsuń