sobota, 8 stycznia 2011

Tysiąc lat do nieba (trzy kroki do piekła) i w prawo

Szanowny Panie,

jak to możliwe, że ma Pan więcej komentarzy niż ja? Czuję się nieco zaniepokojony. Ale temat faktycznie ciekawy. Dzieci. Skąd to nagle się urodziło? Przecież jeszcze za młodzi jesteśmy na dzieci, Panie Stefanie! Prawda? Czy to może znów wychodzi moje całkowicie niepraktyczne podejście do życia? Nie myślałem o pracy i jak mi się teraz wszystko koleboce? Nie myślę o emeryturze, a to przecież tylko mrugnięcie okiem. O, i już!

Śniło się Panu kiedyś, że jest Pan już bardzo stary? Ja raz tak miałem – tak bardzo realistycznie. Że się obudziłem i miałem jakieś 90 lat. I myślałem o tym, jak pięknie to było, kiedy jeszcze byłem młody. Powiem Panu, że poranek po tamtej nocy był dla mnie wyjątkowo miły. Cieszyłem się z odzyskanego życia. Ale przecież kiedyś nadejść to musi. No, chyba że okaże się, iż wcześniej wydarzy się jakaś mała tragedia i zdmuchnie mnie z tego świata. Myślę o tym prawie za każdym razem, kiedy jadę samochodem (bądź autobusem). Do diabła – przecież kiedyś ktoś musi popełnić ten mały błąd i nagle wszystko… pach! Na moje nieszczęście prawie codziennie czymś jeżdżę, co tym samym czyni moje życie wyjątkowo stresującym. No i też tak myślę o innych. Na nich też to czyha. Bezpieczny nie jest nikt.

Jak by to było, gdyby śmierci nie było? Dziwnie jakoś być by musiało. Tak bez końca. Dziwnie. Nieludzko.

Skoro już Pan jednak chce dyskutować o tych dzieciach, to proszę mi powiedzieć, czego w pierwszej kolejności chciałby Pan nauczyć swojego potomka? Czy chciałby Pan, żeby brzdąc był taki jak Pan? A może nie? Może to dziecko musiałoby wziąć na ramiona ciężar Pana niespełnionych ambicji, co? Eee… pewnie nie. Znając Pana, to byłaby raczej opcja „samopas”. Lub układ kumpelski. Oglądałby Pan pewnie z juniorem Cartoon Network, jeździł na stopa po Europie, a później nawet palił marihuanę. Czy nie? Udawałby Pan osobnika poważnego? Wymagał? Egzekwował?

Ja nie mam na to pomysłu.

Paweł D.

5 komentarzy:

  1. Jak się zaczęły słowa na "p"
    np. prokreacja , pomnażanie, potomstwo to panie P dlatego panu S. wzrosła liczba komentarzy. zawsze to ciekawy temat typu " a skąd się biorą dzieci". A niestety to co się rodzi musi umrzeć, więc jadąc jakimkolwiek środkiem lokomocji myśl co bym zrobił z 24 milionami jakbym wygrał je w totka.

    OdpowiedzUsuń
  2. A nie lepiej myśleć "co zrobię zaraz?Jutro? gdzie pójdę? z kim się umówię?" 24 miliony wygrane w totka i nagła śmierć to rzeczy nad którymi nie można zapanować, ani ich zaplanować - czcze marzenia, czcze obawy. Trzeba myśleć o tera, zaraz, o czymś co samemu można osiągnąć, bo z marzeń o totku i zamartwiania się śmiercią możesz się obudzić mając te lat 90.

    OdpowiedzUsuń
  3. Być szczęśliwym 90-latkiem... bezcenne ;)

    Stefan W.

    OdpowiedzUsuń
  4. ......z dobrą emeryturą, a do tego potrzebne słowo na >p<

    OdpowiedzUsuń
  5. To smutne ... Ja podróżuje,zeby czegoś doświadczyć.Nad śmiercią nie ma co się zastanawiać. ona i tak nas nie ominie.

    OdpowiedzUsuń