wtorek, 25 października 2011

Farinelli i jego wesoła kompania

Szanowny Panie,

zacznijmy od tego, że faceci to pedały. Nie mówię tu tylko o ciotach przegiętych, ale w zasadzie o wszystkich osobnikach, których z powodu jakiejś archaicznej definicji mężczyznami zwać się przyjęło. Pedały. Chociaż, może zawężam. Może inaczej. To baby. Bo teraz Pan patrzy...

Każdy facet myśli, że jest inny. Niezwykły, nieprzeciętny, nieprzystający, odbiegający od reszty. No niby teraz może się znaleźć jakiś fan Radiohead i powiedzieć: Hola, hola... przecież my tylko chcemy być so fucking special, a nie, że już jesteśmy. Ale zapytajcie Yorka czy się czuje takim przeciętniakiem wciąż? Czy czuł się nim kiedy pisał Creep?Ok. Pewnie powie, że tak. Ale będzie to kłamstwo. Bo faceci to kłamcy. Zupełnie jak baby.

Najgorsze jest jednak co innego Panie Stefanie. Nie dość, że jesteśmy inni, to do tego chcemy być... facetami. Ba, nawet sami siebie nazywamy "facetami". A jaki prawdziwy facet powiedziałby o babie, że jest facetem? No jakiś idiota, jakiś. Powie... ciota, niedojda, nieudacznik, frajer, ale nigdy "facet". A my? Tak sobie lekko i bez wahania najmniejszego mówimy o sobie i swoich kolegach - my, faceci. To jakieś pomylenie z poplątaniem. Mamy te, jak je Pan nazwał, psitory między nogami i wydaje się nam, że to czyni już z nas facetów. I pisze Pan o celebracji waginy? A czy faceci teraz chcieliby nadal celebrować penisy? No nie - to dla pedałów. Więc nic nie celebrować? Jest miejsce na coś do celebrowania, nie chcemy penisów, to się celebruje waginy - normalna sprawa, pustkę trzeba wypełnić. Faceci się penisów wszak wstydzą, tak jak i wszystkiego innego. Bo to przecież nie faceci, baby tylko.

A u nas bab to przecież panuje anty-logika. Zaobserwowałem, że jak powiem 'A' to po chwili myślę już 'B', ale stwierdzam, że chyba chciałem powiedzieć 'Z', a świat wolałyby abym powiedział 'D', więc koniec końców dochodzę do wniosku, że to pierdolę, bo na mózgi to się chyba z jakąś babą pozamieniałem.

No i czy my "faceci" umiemy dyskutować znowu z "facetkami"? Zawsze im wypominamy, że żadnych sławnych kobiet-artystów (artystek?) nie było. A jak były, to nikt ich nie zna. Że poza kilkoma przypadkami, to w nauce też się niczym nie wsławiły. I chociaż udajemy, że nie, to pomijamy zupełnie fakt, iż po prostu nie dopuszczali ich mężczyźni do pewnych instytucji, co kończyło się ich upośledzeniem społecznym. Zobaczymy, czy nasi potomkowie nie będą musieli stosować tych samych argumentów, tylko skierowanych w drugą stronę, kiedy już kobiety dokonają swojej zemsty i zepchną nas do kuchni i pokojów dziecięcych. Czy też będziemy tacy wdzięczni za to, że "jak w bajce" będziemy mogli siedzieć w domach, opiekować się dziećmi i gotować dla nich obiady? Czy będziemy im dziękować za to, że łaskawie nas pukną po tym, jak wrócą wymęczone po ciężkim dniu pracy? Czy wyzbędziemy się jakichkolwiek ambicji i będziemy umieli odnajdywać radość w ich sukcesach? Może i tak.

Panie Stefanie, nie ma co się martwić. My po prostu już nie chcemy być głową. Nie chcemy być też szyją. My po prostu już nie wiemy czego chcemy. Chcemy świata, który nie istnieje. Kobiet, które nie istnieją. Chwały, na którą nie zasłużyliśmy. Chłopięcych marzeń, których spełnić się nie da. Jesteśmy babą, zamkniętą w kuchni i marzącą o księciu na białym rumaku.

I nie chodzi o to, że ja - współczesny facet - deprecjonuję się, bo uważam, że nie sprostam wymaganiom współczesnej kobiety. A czy współczesna kobieta sprosta wymaganiom współczesnego mężczyzny? Cóż, doszliśmy raczej do etapu, w którym łatwiej jest żyć tym dwu światom obok siebie, niż razem. Kobiety mają koty, mężczyźni mają psy. Dziecko ma tatę, który lubi spacery z psem i mamę, która lubi siedzieć wieczorami z kotem. Mężczyźni kochają filigranowe i skromne kobiety. Kobiety kochają twardych wojowników.

Dobrze jest mieć psa.

Paweł D.

2 komentarze:

  1. Głowiłam się jaki by tu elaborat trzasnąć Panu S. na jego płaski szowinizm,a tu proszę! Doskonały tekst, w pewnym sensie nie-feministyczny czy nie przepełniony myślą feministyczną. Wręcz doskonała diagnoza rzeczywistości, na którą sama bym nie wpadła. Chyba nigdy. Jestem pod wrażeniem. Dla mnie bomba! Kocham Pana!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też Pana kocham Panie Pawle! Jest Pan bardziej prawdziwym facetem niż to się Panu wydaje. Gratuluję męskości oraz doskonałej umiejętności dobierania właściwych słów i myśli.

    OdpowiedzUsuń