Szanowny Panie,
chyba Pan mnie jakoś opacznie zrozumiał. Nuda wcale mi nie doskwiera i doba wciąż jest dla mnie za krótka – tym się Pan martwić nie musi (no, chyba że obawia się Pan o częstotliwość moich odpowiedzi pisemnych). Organizacja swojego czasu to jedna sprawa, a bezideowość działań to już zupełnie co innego. Nie będę jednak zaśmiecał Pana głowy tego typu dywagacjami, bo widzę, że już powoli zaczynają Pana męczyć.
Swoją drogą to nawet ciekawe, że taki optymista jak Pan i taki pesymista jak ja są w stanie znaleźć wspólny język. Choć nie do końca Pana rozumiem. Czasem odnoszę wrażenie, że narzucił Pan sobie taki schemat pozytywnego działania (myślenia?). Czy to przeze mnie? Patrzy Pan, i widzi postać marudną i żałosną, no i walczy Pan z takim obrazem siebie samego, czy tak? Drogi Panie, może to i dobre podejście, ale czy do końca zdrowe? Czy nie buduje Pan w sobie przypadkiem jakiegoś czarnego pałacyku?
Może zróbmy taki test. Ja spróbuję opisać Panu w następnym liście pięć rzeczy cukierkowych, pięknych i kolorowych, a Pan wyszuka pięć nut szatańskich, mrocznych i palcem chaosu naznaczonych? Co Pan na to… Panie Blikle?
Pozdrawiam Pana serdecznie. Wybaczy Pan, że tak krótko, ale jak się okazuje 24 godziny to zdecydowanie za mało na życie. Czółko!
Paweł D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz