Szanowny Panie,
gówna lepiej nie dotykać, jak mawia moja mama. Praca może i ciekawa, ale nie dla mnie. Już nie chodzi o to, że miałbym np. znaleźć do programu łyse kobiety, potem je sprowadzić i na końcu namówić je na zdjęcie w czasie audycji peruki. Mogę to robić, ale na Boga niech oni za to płacą. A okazuje się, że przez pierwszy miesiąc nie miałbym podstawy. Jak bym się sprawdził to dostałbym w następnym miesiącu 500 złotych brutto. Tak brutto. Zarabia się na sprowadzeniu ludzi do programu. Za osobę kontrowersyjną dostaje się 500 zł brutto, za średnią 300 zł, za słabą 100 zł. Dobry dokumentalista ściąga miesięcznie jak mi powiedziano "nawet 4 osoby". Załóżmy, że wynajdę te najlepiej wyceniane. W pierwszym miesiącu zarobiłbym 2000 złotych. Pewny jestem jednak, że znalazłbym jedną osobę i to średniaka. Acha. Pełna dyspozycyjność 7 dni w tygodniu 24 godziny na dobę. Uznałem zatem, że niewolnictwo na ziemiach polskich co prawda było, ale bardzo małe. Nie będę zatem tego zmieniał.
Tatuaż? Na pośladku? Od tej strony Pana nie znałem. Muszę go zobaczyć. Kiedy się widzimy? Będzie się musiał Pan wypiąć do mnie, ale jakoś to przeżyje. A wracając do "Nieśmiertelnego". Jak tu tłumaczyć Pana brak wypieków na twarzy? Może tym, że jest Pan już na wyższym poziomie wtajemniczenia. Nie to że Pan wyrósł. Pan po prostu przerósł mistrza. A może kluczem jest ten tatuaż. Niefortunne miejsce - pośladek. Widocznie nadmiernie go Pan wykorzystuje siadając przed komputerem, przy nakrytym stole, przed telewizorem, w środkach transportu, w uczelnianej ławie a nawet w kiblu. Cały czas gniecie pan swój symbol a to może, w jakiś przedziwny sposób, odbijać się na pańskiej psychice. "Nieśmiertelny" staje się powoli swojski, przyswajalny, codzienny. Wiadomo. Codzienność w końcu nudzi. Człowiek szuka odskoczni. Taką odskocznią był dla Pana "Nieśmiertelny". A teraz skoro ma go Pan na dupie, to tak jakby w dupie. Panie Pawle błąd. Zniszczył Pan sobie film przez ten tatuaż. A na pewno chciał Pan tak dobrze. Oczywiście, że piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami. Och. Gdyby się Pan mnie wcześniej poradził, gdzieś, kiedyś przy alkoholu to bym Panu wszystko wytłumaczył. Błędy młodości. Z drugiej strony lepiej mieć tatuaż na pośladku niż na ręce. Cały czas by go Pan widział, wpadałby Panu w oko. To dopiero by się stało nudne i zwyczajne. Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy robią sobie tatuaże. Przecież one są ciekawe przez pierwszy miesiąc, potem już stają się nudne. Przynajmniej dla mnie byłyby nudne, gdybym jakieś miał.
Ale zaraz? Muszę to ustalić! Ma Pan szkocką kratę na tyłku? Przecież to jest śmieszne. Właśnie wyobraziłem sobie pańskie cztery litery wymalowane w szkocką kratę. Musi Pan robić śmieszne wrażenie pod prysznicem na basenie. To może być nawet atut, gdy rozmawia Pan z kobietami. Przykładowy dialog:
- Cześć.
- Cześć.
- Co u ciebie?
- Dobrze.
- A chcesz żeby było lepiej?
- O co ci chodzi?
- Mogę cię rozśmieszyć.
- Jak?
- Chodź ze mną to zobaczysz.
Oczywiście do niczego Pana nie namawia. Pani J. by się to nie podobało.
Ukłony.
Stefan W.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz